niedziela, 6 stycznia 2013

Siem Reap - dzień odpoczynku

Dzisiaj, pewnie trochę z powodu niedzieli, może z innego - już tydzień jak wyjechaliśmy i każdego dnia mamy mnóstwo atrakcji a program dnia wypełniony do każdej niemal minuty postanowiliśmy zrobić dzień statycznego relaksu. Wstaliśmy trochę później, około 8:30 i po śniadaniu zalegliśmy nad basenem. Luz polegał na tym, że mogliśmy spokojnie zastanowić się nad planem kolejnych dni, pomyśleć na wyborem hotelu kiedy wrócimy do Bangkoku, trochę popływać, poczytać. Tak spędziliśmy pierwszą cześć dnia. Po małym lunchu - obiedzie, tuk-tukiem podjechaliśmy do centrum Siem Reap. Jesteśmy już tutaj trzeci dzień ale jak dotąd nie było czasu. Pokręciliśmy się po ulicach, po rynku, obejrzeliśmy stoiska oferujące dosłownie wszystko: odzież, elektronikę, warzywa, owoce, mięso, ryby i żywe zwierzęta. Słowem duże targowisko. Zrobiliśmy trochę zakupów i już piechotą wróciliśmy do hotelu. Centrum miasta znacznie różni się od okolicy naszego hotelu. Dużo w nim ruchu, bardziej luksusowych hoteli, U nas jest spokojniej a obcokrajowcy są naprawdę rzadkością.
Po powrocie, jak zwykle kolacja (każdego dnia robimy postępy w jedzeniu pałeczkami), planowanie dni następnego, i spanie bo podjętym zarządzaniem wstajemy wcześniej - śniadanie o 7:00 i na rowery.
Poniżej kilka zdjęć.
Pagoda w Siem Reap:



Nad rzeką:


Lokalna siedziba partii rządzącej:


Ulice miasta i transport:











1 komentarz:

  1. Podobno w jakieś tam starej księdze napisano, że nawet Stwórca siódmego dnia odpoczywał, więc Wasze „lenistwo” jest w pełni usprawiedliwione :), zwłaszcza po tak aktywnym i bogatym planie zwiedzania.
    Zaintrygowało mnie wspomniane targowisko a raczej jego urozmaicony asortyment, proszę okazuje się, że nasze „cywilizowane” hipermarkety są daleko z tyłu. A niby nasz kultura słynie z konsumpcjonizmu :P
    Kambodża fascynująco prezentuje się na zdjęciach a co dopiero na żywo (zachwyca mnie architektura i korci by skosztować tamtejszego jedzenia…zazdrość powstrzymuje moje powszechne „wodolejstwo” więc na tym zachwalaniu poprzestanę). Liczę że mimo pięknych krajobrazów, powrócicie do kraju na Wisłą zwłaszcza, że na aukcji WOŚP można zakupić takie rarytasy jak: dywan po którym szedł Putin czy kartony, przez które zginęła Hanka Mostowiak (jakaś ważna persona, bo cała Polska przeżywała jej śmierć). U nas, w Europie, też sporo się dzieje np. 15 latek podważył teorie Einsteina i Newtona (niestety nie będziemy latać, jak już ulatniają się tylko pieniądze) a Gerard Depardieu z Francuza stał się Rosjaninem.
    Czekam na więcej wpisów i zdjęć ;) Pozdrowienia dla całej ekipy.

    OdpowiedzUsuń