piątek, 8 sierpnia 2014

Austria(Tyrol) - do domku - dzień 13

Dzisiaj kończymy naszą podróż, wracamy do domku. Przed nami krótki odcinek w Austrii, Niemcy i już coraz bliżej do domku. Drogi około 1 tys. km, przewidywany czas 12 godzin. Zobaczymy co na trasie.
No i jak to w trasie, odpoczynek, remonty, korki, nie takie co prawda jak w drodze na urlop, jednak czas wydłużył się już do 14 godzin.
Jesteśmy aktualnie w okolicach Berlina. Kolejne wiadomości - jesteśmy już w Polsce, na A2 w kierunku Poznania.
Jesteśmy w domu. Wracamy teraz do codziennego rytmu i... planujemy kolejne podróże :)

czwartek, 7 sierpnia 2014

Going am Wilder Kaiser - Austria - dzień 12

Dziś już nas ostatni wolny dzień wyprawy.  Jutro od rana bedziemy już w drodze, co prawda jazda rownież zalicza się do podróży ale jednak :)
Tymczasem spacerujemy po okolicy naszego miasteczka (jego długa nazwa zawarta jest w tytule wpisu) i podziwiamy widoki:




Wyobraźcie sobie jak cudownie pachną te łąki - jak alpejskie :) z reklamy.
Nasi ulubieńcy, których znacie z wcześniejszych podróży cały czas są z nami, przecież to oczywiste. Zobaczcie jakie mają zadowolone minki:


środa, 6 sierpnia 2014

Wenecja - Austria (Tyrol) - dzień 11

Wyjechaliśmy już z Wenacji. Dzisiaj dojeżdżamy do Austrii, na dwa dni zatrzymujemy się w alpejskim miasteczku. Po drodze zamierzamy zatrzymać się i wykonać próbę wejścia w pobliże jednego z tutejszych lodowców. Aktualnie jedziemy włoską autostradą w kierunku granicy austriackiej:

Już bliżej do Austrii, widoki lepsze:
Jeszcze bliżej:

Przed przyjazdem na nasze docelowe miejsce, wybraliśmy się na krótki czas wysoko w góry. Naprawdę atrakcyjną widokowo i jednocześnie wymagającą skupienia kierującego drogą dotarliśmy pod szczyt lodowca Grossglockner. Jesteśmy i takie obrazy widzimy:






Tak wyglądała droga, tam i z powrotem:



wtorek, 5 sierpnia 2014

Wenecja - dzień 10

Dzisiaj cały dzień poświęcamy na zwiedzanie Wenecji i okolicznych wysepek. Wykupiliśmy dwudniowy otwarty bilet na komunikację, możemy więc do woli podziwiać uroki Wenecji na z uliczek i wody. Zatłoczony jak zwykle plac Św. Marka obejrzeliśmy, przepłynęliśmy Canale Grande, teraz jesteśmy na wyspie Lido, naprzeciw nas, za wodą plac Św. Marka:


I widok z rejsu po Canale Grande:

Zwiedzamy okoliczne wysepki i tym sposobem trafiliśmy na Burano. Zupełnie inne widoki, otwarta przestrzeń i dużo powietrza. Obrazy mogą trochę przypominać skandynawskie klimaty, jednak to nadal południe Europy. 
Uliczki wyspy Burano:


poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Murlo - Wenecja - dzień 9

Zostawiliśmy dzisiaj Toskanię, wyjechaliśmy na dwa dni do Wenecji. Trasa 340 km, przebiegła łatwo, ruch był duży ale obyło się bez korków. Po około czterech godzinach byliśmy na miejscu. W ustalonym wcześniej punkcie odebraliśmy klucze od apartamentu, podołynęliśmy łodzią i już jesteśmy w naszym apartamencie. Odpoczniemy chwilkę, rozpakujemy rzeczy i wychodzimy na pierwsze zwiedzanie.
Wenecja na początek:
Trochę zwiedzamy a wieczorem przy weneckiej uliczce, blisko wody czekamy na pizzę delektując się włoskim winem.
Widok ze restauracyjnego stolika:


niedziela, 3 sierpnia 2014

Opactwa San Galgano i Monte Oliveto Maggiore - dzień 8

Dzisiaj nasz ostatni cały dzień w Toskanii. Będziemy zwiedzali najciekawsze w okolicy, średniowieczne opactwa i romańskie kościoły z XII - XIII w. Niektóre już tylko we fragmentach robiących jednak wrażenie wielkości nawet współcześnie. Poniżej kilka zdjęć z pierwszego miejsca - opactwa San Galgano.

Nadal czynny kościół z początków XII w.

Fragment wnętrza:

Pozostałości opactwa:

Dachu, nie ma - Braciszkowie popadli w kłopoty finansowe, sprzedali za długi. Dach był ołowiany, kupcy znaleźli się bez trudu.
Widok z dalszej perspektywy na Kościół 

Teraz zbliżamy się do Monte Oliveto Maggiore:


Z bliska:


Opactwo cały czas aktywnie działa, mogliśmy zajrzeć również do wybranych pomieszczeń w środku, tutaj refektarz:

Tak spędziliśmy dzisiaj dzień "klasztorny", wracamy do domku, czas zjeść jakieś smakowitości, nacieszyć się toskańskim winem i widokami. Już jesteśmy i na początek mamy tak:

Jutro niestety, już wyjeżdżamy, tydzień minął niewiadomo kiedy. Teraz kierunek Wenecja. CDN

sobota, 2 sierpnia 2014

Terme di Filippo - dzień 7

Dzisiaj słonecznie i gorąco, niestety już na jutro prognoza przewiduje kolejne deszcze i to w całym regionie. Zobaczymy jak się sprawdzi. Teraz ruszyliśmy na drugą wycieczkę do term. W okolicy jest bardzo dużo naturalnych, darmowych źródeł termalnych z gorącą wodą, w górnych "basenikach" nawet około 50 stopni. Zafundowaliśmy sobie drugi dzień ponad trzy godzinne SPA, w środowisku naturalnym. Poniżej kilka zdjęć z dzisiejszych Terme di Filippo.





Po wodnym odpoczynku wracamy na jedzenie. Dzisiaj dla odmiany zjemy w lokalnej restauracji. Zazwyczaj z kupowanych na miejscu produktów sami przygotowujemy pyszności i ucztujemy w domu. Będzie odmiana :)


piątek, 1 sierpnia 2014

Terme di Pertiolo - dzień 6

Dzisiaj robimy bardziej relaksowy dzień. Pogoda super, słonecznie i gorąco. Po leniwym i spokojnym śniadaniu, pojechaliśmy odpocząć i spróbować zdrowotnych kąpieli w Terme di Petriolo. Bogata w pierwiastki woda termalna o temperaturze ok. 50 stopni wypływa wprost na skałkę. W górnych "basenikach" jest bardzo gorąca, im niżej tym chłodniej ale cały czas w rozgrzewającej temperaturze i z intensywnym zapachem siarki. Tuż obok płynie naturalnie zimna rzeka, w ktorej można się opłukać i schłodzić. 
Poniżej widok na termy:

Popołudnie i wieczór odpoczywamy w naszym ogrodzie. Pyszne jedzenie, wino - pełen relaks.

czwartek, 31 lipca 2014

Rzym - dzień 5

Dzisiaj słonecznie i nie pada, pojechaliśmy do Rzymu. Początkowo planowaliśmy podróż z najbliższej nam miejscowości pociągiem. Jednak okazało  się, że ponad godzinę zajmuje nam dojazd na dworzec, podróż pociągiem prawie dwie godziny, zdecydowaliśmy się na dojazd własnym samochodem. Dla przyszłych odwiedzających Rzym, polecam to rozwiązanie. Bez korków dojeżdża się do przedmieścia, gdzie kursuje już metro, tam na dużych parkingach zostawiamy samochód (koszt symboliczny 1,5 euro/dzień) i już swobodnie poruszamy się samodzielnie. Rzym to wielkie miasta i ogromną liczbą wartych obejrzenia miejsc. Mieliśmy tak naprawdę ok. 8 godzin ( od 10 do 18-tej) więc Rzym mieliśmy "w pigułce".

Colloseum:

Bazylika św. Piotra:

Zamek św. Anioła:












Jeden z mostów na Tybrze:











Plac Hiszpański:

Plac Hiszpański - widok ze schodów:

Zwiedziliśmy również Bazylikę wewnątrz, zamek św. Anioła, zobaczyliśmy fontannę Di Trevi i wiele mniejszych urokliwych uliczek Rzymu i Watykanu. Pogoda nam dopisała, także dzień bardzo udany. Teraz przed nami ok. 3 godziny jazdy do Murlo, gdzie mamy naszą bazę. Jutro w planach dzień przeznaczony na bardziej leniwe spędzanie czasu, chociaż najpierw sprawdzimy jakie pogoda ma dla nas plany :)

środa, 30 lipca 2014

Siena - dzień 4

Dzisiaj pogoda również nas nie rozpieszcza, nadal jest chłodno i pochmurnie. Decydujemy się jednak na wyjazd do Sieny, która początkowo wita nas deszczem. Teraz już niebo się przejaśniło, siedzimy na centralnym placu miasta, podziwiamy widoki. Oto co cieszy nasze oczy:

Panorama placu


Widok na katedrę:



wtorek, 29 lipca 2014

San Gimignano i Volterra - dzień 3

Dzisiaj mieliśmy zupełnie nie włoską pogodę, wiemy, że w naszym kraju temperatury i nasłonecznienie są znacznie wyższe. U nas deszczowo i około 20 stopni. Jeszcze jutro ma być podobnie, od czwartku już normalnie, czyli powyżej 30 stopni. Nie narzekamy jednak do zwiedzania to bardzo dobra pogoda. Dzisiaj wybrałyśmy się do San Gimignano  i do Volterry. Byliśmy tam w ubiegłym roku wpisy są tu i tu a zdjęcia z dzisiejszego dnia tutaj.

San Gimignano:



I Volterra:



poniedziałek, 28 lipca 2014

Ingolstadt - Murlo, dzień 2

Dzisiaj wstaliśmy wcześnie, śniadanie w hotelu zjedliśmy o 6-tej i godzinę później byliśmy już w drodze. Niemcy udało się sprawnie przejechać. Co prawda o okolicy Monachium były korki, ale w porównaniu z wczorajszym - pół godziny spowolnienia, to nic wielkiego. Aktualnie jesteśmy w Austrii, 35 km przed 
przełęczą Brenner w pobliżu włoskiej granicy.

Widoczek z parkingu:
I druga strona:
Dojechaliśmy, na miejscu mamy taki widok:
Jest piękne, jak w ubiegłym roku - Toskania jest cudna. Jutro zaczynamy wycieczki. 

Wyjazd - dzień 1

Wyjechaliśmy w niedzielę 27.07.2014 r. o 8 rano. Plan zakładał dotarcie do Ingolstadt po południu, zwiedzanie miasta, kolacje i odpoczynek przed następnym dniem. Niestety jak to w drodze wszystkiego nie uda się przewidzieć. Właściwie natychmiast po przekroczeniu granicy niemieckiej, nasza "Pani z nawigacji" mówiła coś o "zmianie sytuacji na drodze" i sugerowała inną trasę, wybraliśmy jednak znaną  autostradę A9, nie opłaciło się to jednak. Teraz już wiemy, że fabryczna niemiecka nawigacja  Opla, potrafi odczytywać aktualne sygnały i komunikaty drogowe i dzięki nim zmieniać trasę na lepszą. No cóż, nie posłuchaliśmy, droga A9 okazała się być w remoncie, na pewnym odcinku całkowicie zamknięta z objazdem drogami lokalnymi. W konsekwencji wiemy już jak wygląda korek na autostradzie - pokonanie ok. 30 km zajęło nam 4,5 godziny. W Ingolstadt byliśmy o 23:00. Zwiedzanie musieliśmy odłożyć na inny czas. Po 15 godzinach i 915 km wypadało wyspać się przed kolejnym dniem. Jutro przed nami kolejny  odcinek: Ingolstadt - Murlo (Toskania).

niedziela, 20 lipca 2014

Toskania II

Powoli zbliża się czas naszego kolejnego wyjazdu. Jeszcze tydzień i ruszamy. Ubiegłoroczny wyjazd do Toskanii - pierwszy wpis z tamtej podróży jest tutaj, bardzo nam się spodobał - postanowiliśmy przygodę powtórzyć.

Prawie dokładnie rok po pierwszym wyjeździe - 27 lipca 2014 r. wyjeżdżamy ponownie do Toskanii. Tym razem bez szaleństw z roku ubiegłego, nie jedziemy całej trasy bez przystanków. Pierwszego dnia zanocujemy w Ingolstadt (Niemcy).  Drugiego dnia pojedziemy do naszego docelowego miejsca - Murlo w pobliżu Sieny. Tam spędzimy tydzień. W drodze powrotnej planujemy dwa dni spędzić w Wenecji i kolejne dwa w austriackich alpach. 

Przed nami dwa tygodnie, zwiedzania, odpoczynku i mamy nadzieję wspaniałych wrażeń. Zapraszam to śledzenia wpisów na blogu. Zgodnie z tradycją, kiedy wyjeżdżamy daleko, czy blisko w miarę technicznych możliwości relacje są na bieżąco.