piątek, 4 stycznia 2013

Siem Reap - kompleks świątyń - cz. 1

Przed nami wiele atrakcji i co najmniej trzy dni spacerów po olbrzymim terenie świątyń dawnego Imperium Angkoru nazywanego inaczej Khmerskim, którego lata świetności przypadały na okres 802 - 1432 roku n.e.
Kupiliśmy od razu bilet - wejściówkę na trzy dni, mamy czas, którym sami dysponujemy, nie musimy się spieszyć.
Mapę całego kompleksu przedstawiam poniżej:


Ręcznie naniesione cyfry od 1-6 oznaczją punkty, które dowiedzieliśmy dzisiaj. Była to tzw. duża pętla, więc zdecydowaliśmy skorzystać z transportu tuk-tukiem. Wynajęcie takiegompojazdu z kierowcą na cały dzień nie stanowi żadnego problemu i nie jest też kosztowne. Od punktu do punktu przemieszczaliśmy się więc pojazdem a trzeba powiedzieć, że odległości nie były małe. Mniej więcej 5 km od naszego hotelu zaczynał się punkt 1 a między nimi było średnio 2-3 km. Pod świątynia wsiadaliśmy i dalej na pieszo zwiedzaliśmy te wszystkie cudowne miejsca i budowle. Nie można się oprzeć wrażeniu, że w ówczesnych czasach rozwój w tym rejonie świata był daleko bardziej zaawansowany niż u nas. Wiemy z historii jak wyglądały w tamtych latach chociażby od strony architektury ziemie współczesnej Europy.
Przejście, obejrzenie i napatrzenie się na te miejsca zajęło nam około 7 godzin. Po drodze, wzmacnialiśmy się sokiem prosto ze świeżych kokosów, owocami mango i ananasami - smaki niesamowite!
Po powrocie, po krótkim odświeżenie i odpoczynku poszliśmy na kolację i spacer po okolicy. Opisałem wczoraj jak cudowne jedzenie mieliśmy w tej restauracji. Bardzo nam się tam podobało, postanowiliśmy, że będziemy tam chodzić częściej. Wczoraj nie wspomniałem jednak, że z uwagi na bardzo lokalny charakter lokalu, nikt nie mówi po angielsku, w ogóle nie podają noży i widelcy, tylko pałeczki a menu wygląda tak:


Są co prawda obrazki ale w praktyce kiedy idziemy jeść ok. 18:00, na dworze jest ciemno, w lokalu światło słabe, więc wybieramy drogą losowania i tak naprawdę wiemy co jemy kiedy jest już na stole. Chociaż te nie zawsze, niektóre składniki są bardzo smaczne ale nikt z nas nie potrafi powiedzieć co to dokładnie jest :)
Jeszcze przed wyjazdem wspominałem, że nie mamy do końca sprecyzowanych planów. Ustalamy na bieżąco co będzie dalej. Na ten moment wyglada, że dłużej zostaniemy tu w Kambodży. Więcej nam się tutaj podoba. Ludzie są bardzej mili, uśmiechnięci i życzliwi niż w Tajlandii. Kambodża jest też biedniejszym a przez to mniej skomercjalizowanym i popularnym wśród turystów krajem. Pewnie zostaniemy tu dłużej. Plany się zmieniają więc o kolejnych będę pisał na bieżąco.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz