Dzisiaj po 12:00 wyjeżdżamy na lotnisko, mamy krótki lot na kolejną wyspę - Cebu. Stamtąd promem, około 2-godzinny rejs na wyspę Bohol. Prawdopodobnie wieczorem dotrzemy do hotelu. Zapowiada się dzień "w drodze".
Jednak zanim wyruszyliśmy na lotnisko, znaleźliśmy chwilę czasu na spacer po okolicznych ulicach.
Poziom bezpieczeństwa mogą określać zabezpieczenia z tłuczonego szkła na ogrodzeniach bogatszych domów:
Najniższa ulica:
i jeden ze środków transportu, aktualnie już jako nieruchomość:
Nasi mali podróżnicy w Puerto Pincesa:
Za moment ruszamy na lotnisko. Czytelnikom przypominam a nowych odbiorców zapraszam na blog Jacka. Trzeba tam zajrzeć - koniecznie: Blog Jacka
Na obecną chwilę nasz program uległ zmianie. Z dwugodzinnym opóźnieniem wystartowaliśmy z Puerto Princesa. W tej momencie, w trakcie lotu, zagadką dla nas jest czy zdążymy na prom, na Bohol.
No i nie zdążyliśmy - po wylądowaniu okazało się, że "Ostatni prom" - brzmi znajomo?, tym razem odpłynął bez nas.
Musieliśmy zatrzymać się na noc w Cebu. Kolejny raz bezcenna była pomoc Pana Filipińczyka. Kilka smsów, dwa telefony i mieliśmy pomoc w załatwieniu niespodziewanego na dzisiejszą noc hotelu. Teraz próbujemy - jak dotąd bezskutecznie zasnąć czekając na jutrzejszy poranek i drugą próbę dotarcia na Bohol.
Jeszcze coś na deser - podpatrzone w pobliskim centrum handlowym. Czy ktoś wcześniej wpadł na pomysł udekorowania choinki tymi częściami garderoby?
Miejsce - Robinson Galleria Cebu, Philippines:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz