Wczoraj poszliśmy spać wcześnie, po zmroku. Dzisiaj wstaliśmy razem z kogutem - skoro świt. Takie obyczaje panują na dalekiej wsi - żyjemy w zgodzie z rytmem natury. Noc minęła dobrze, chociaż była chłodna. Spaliśmy w cieplej odzieży i czapkach, tym razem klimatyzacja nie była potrzebna.
W obejściu ruch się zaczyna, zjemy śniadanie i idziemy na dalszą wędrówkę.
Poranek w Sa Pa:
Przede mną Zu:
Dzisiaj wędrówka trudniejsza niż wczoraj ale krótsza. Mamy teraz przerwę na jedzenie i wracamy busem do Sa Pa. Tam dwie godziny czasu wolnego i dalej kolejnym busem do Lao Cai na dworzec.
Jesteśmy w Sa Pa, to większa miejscowość w okolicy. Z hotelami, restauracjami, sklepami. Mamy dwie godziny oczekiwania, spacerujemy po ulicach:
Jesteśmy w Lao Cai, przed dworcem.
Czekamy na pociąg. Dwa dni temu przyjechaliśmy tu rano. Teraz wyjeżdżamy wieczorem. Pociąg ten sam, który przywiózł nas w tą stronę. Przed nami nocne 11 godzin w podróży. Rano będziemy w Hanoi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz