wtorek, 17 października 2017

Tokio - dzień 2

Po pierwszej tutaj przespanej nocy, chociaż w przypadku niektórych z nas słowo przespanej mogłoby być nadużyciem :) o siódmej spotkaliśmy się na śniadaniu aby jak najszybciej wyjść na słynny, tokijski targ rybny. Zresztą nie tylko rybami się tam handluje, niektóre źródła podają, że jest to największy targ żywnościowy na świecie. Zresztą jeśli nie jest na pierwszym miejscu w tej kategorii  i tak jest ogromny. Turyści i tak mają dostęp to mniejszej jego części - prawdziwy "hurt" odbywa się w części niedostępnej dla detalistów i oglądaczy - widać ostro musieli przeszkadzać w normalnej pracy. Pokręciliśmy się tam gdzie nas wpuścili (zdjęcia są w albumie - link wpisałem wczoraj ale jeszcze przypomnę na końcu) i pojechaliśmy na dworzec.

Ponieważ jutro wyjeżdżamy do Kyoto musieliśmy zarezerwować "miejscówki" na Shinkansen. Cześć z czytelników wie, że przemieszczamy się tutaj pociągami. W tym celu jeszcze przed wyjazdem kupiliśmy 14-dniowe bilety, które w przypadku niektórych pociągów (zwłaszcza expressowych) wymagają dodatkowej rezerwacji miejsc.  

Później już mniejszych podgrupach pojechaliśmy do miasta Shibuya (w zasadzie to również Tokio a przynajmniej aglomeracja tokijska - nie było widać żeby jedno miasto się gdzieś kończyło). Jest tam dzielnica rządowa, główna siedziba japońskiej telewizji NHK i piękny park - chcieliśmy też trochę pospacerować w otoczeniu zieleni.
Tam też przyszedł czas na małe co nie co, zdobycie jedzenia nie jest tutaj problemem, barów, knajpek całe mnóstwo, czasem jedynie zamawianie jest lekko kłopotliwe a na pewno śmieszne. Tak było i tym razem. W wybranym przez nas lokaliku, nikt nie mówił w żadnym europejskim języku a Pan tam pracujący z typową japońską uprzejmością i grzecznością pokazał nam... drzwi. Wiedzieliśmy, że nas nie wyrzuca, że coś ważnego musi być na tymi drzwiami i rzeczywiście, był tam automat w którym zamawiało się i od razu płaciło za potrawy. Maszyna przypominała znane nam sprzedające napoje czy słodycze. Na szczęście "nie wyskoczyła" z niego zupka w pudełku a kartka z wybranym i opłaconym zamówieniem, z którą wróciliśmy do środka a Pan zamienił ją nam na pyszne zupy. W między czasie zadał nam kilka pytań i nie otrzymawszy żadnej (poza uśmiechem) odpowiedzi przyniósł nam jeszcze miseczkę ryżu z warzywami, której nie zamawialiśmy. Może nas pytał, jaki lub z czym też ryż - gratis sobie życzymy, niestety już się raczej nie dowiemy. Nie trzeba dodawać, że wszystko było bardzo smaczne. 

Po powrocie do centrum odwiedziliśmy okolicę cesarskiej rezydencji, piękne zadbane miejsce - czyste i z mnóstwem zieleni. Cały czas jeździmy różnymi pociągami, które mają jedną wspólną cechę są czyste, punktualne i pełne kulturalnych pasażerów. Naprawdę nikt tu nikogo "biegiem" nie wyprzedza w drodze do wejścia, nie przepycha a wszyscy na peronach przed wejściem do wagonu ustawiają się jeden za drugim. Pamiętacie lata naszej szkoły podstawowej - do klasy wchodziło się kolejno, parami i w ciszy - tu tak jest na dworcach.

Na ten moment to tyle. Zaglądajcie proszę do naszego albumu: Japonia 2017 i na: Blog Jacka

Jeszcze małe uzupełnienie wczorajszego dnia - zwykle tak nam się dobrze udaje znajdować małe knajpki z lokalnym jedzeniem. W miejscach, których trudno spotkać innych turystów. Najbardziej cenimy sobie takie miejsca, są gwarancją na skosztowanie czegoś naprawdę lokalnego. Tak mamy i tym razem. W pobliżu naszego, tokijskiego hotelu jest mała restauracja sushi - dosłownie mała. Obsługa to dwóch kucharzy (szef, który cały czas krzyczy na pomocnika a może nie krzyczy? Oni tak jakoś głośno i "twardo" mówią, nawet jak się uśmiechają) a cała restauracja pomieści około 10-12 osób. Trudno znaleźć bardziej lokalne i oryginalne sushi. O smakach nie dam rady napisać są fantastyczne, cudowne, niesamowite... naprawdę warto.

Wieczorem, po tak fantastycznej kolacji pojechaliśmy jeszcze zobaczyć kolejną atrakcję Tokio - sztuczną wyspę Odaiba w zatoce tokijskiej, która ze stałym lądem połączona jest Tęczowym Mostem. Miejsce jest dodatkowo atrakcyjne po zmierzchu. Jest w pewnym sensie ukłonem w stronę znanych w świecie atrakcji. Mamy tu replikę Statuy Wolności, Wieży Eiflfa, Mostu Brooklińskiego   i innych. Na wyspę dojeżdża się nowoczesnym metrem, zresztą wszystkie środki transportu są tu nowoczesne przez wspomniany wcześniej Tęczowy most. Wszystko to możecie obejrzeć w naszym albumie. Zapraszamy, wkrótce będą kolejne wiadomości.  




  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz