niedziela, 8 grudnia 2019

Wracamy do domu

Jak zwykle czas urlopu upływa bardzo szybko. Niczego nowego nie odkryjemy, jeśli powiemy, że nam również ostatnie dwa tygodnie minęły błyskawicznie.
Ten post podsumowujący piszę w domu. Szczęśliwie dolecieliśmy i dojechaliśmy. Razem z nami nasze bagaże również bez przeszkód dotarły na miejsce, chociaż mieliśmy pewne wspomnienia z poprzedniego transferu w Amsterdamie. 
Droga powrotna składała się w sumie z czterech odcinków. Pierwszy taksówką z hotelu na lotnisko, z bardzo sympatyczną pogawędką z taksówkarzem. Drugi z Las Vegas do Amsterdamu, tam mieliśmy spokojne trzy godziny na przesiadkę, trzeci z Amsterdamu do Warszawy. Oraz czwarty, ponownie samochodowy, z Warszawy do Bydgoszczy.

Na początku naszej powrotnej podróży spotkała mnie bardzo miła niespodzianka. Izie i Jackowi zrobiło się przykro, że nie mogłem sobie kupić na miejscu jednego z tych ogromnych, bardzo podobających mi się samochodów i sprezentowali mi coś co bez problemów mogłem zabrać do domu. Bardzo dziękuję za ten prezent. Chcecie go zobaczyć? Oto on:


Śliczny prawda? To Ford Raptor, zdjęcie oryginału umieściłem we wcześniejszym poście. Dla porównania - jest: TUTAJ

Zupełnie na zakończenie przesyłam zdjęcie, pokazujące w jakim miłym towarzystwie i jak komfortowo wracaliśmy z Las Vegas do Amsterdamu. To my i Chloe (bohaterka filmu "Sekretne życie zwierzaków domowych"):


Dziękuję wszystkim czytelnikom za obecność z nami w trakcie całej wyprawy. Obiecuję, że jeśli znowu gdzieś w ciekawe miejsca się wybierzemy, również będę pisał na bieżąco.
Tradycyjnie zapraszam Was na: Blog Jacka gdzie znajdziecie relację z wyprawy widzianą "w innym obiektywie".







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz