poniedziałek, 25 czerwca 2012

Bułgaria 2012, dzień 6

25.06.2012.

St. Vlas - 4 km./Elenite - 10 km.
Obrazki z drogi, w tekście więcej informacji:

Dziś w planach mieliśmy wyjazd do dwóch sąsiednich miasteczek. W St. Vlas już kiedyś spacerowo, plażą się wybraliśmy, dziś chcieliśmy obejrzeć je dokładniej. Wykorzystaliśmy podmiejską komunikację. Ustaliliśmy, że jeśli po drodze w St. Vlas zobaczymy coś interesującego i nowego wysiądziemy. Nic nas jednak nie zaskoczyło, miejscowość spokojniejsza od Słonecznego Brzegu, jednak rownież pełna hoteli i pensjonatów. Jest w niej bardzo ładny port jachtowy dla ekskluzywnych jachtów z parkingiem wypełnionym równie drogami samochodami. Port jednak obejrzeliśmy kilka godzin pózniej, w drodze powrotnej. Jak wspomniałem wcześniej, z okien autobusu nic nowego nie zobaczyliśmy, po dokupieniu u konduktorki (bilety tak się tu kupuje) dodatkowego biletu pojechaliśmy dalej, do Elenite. To typowo turystyczna miejscowość, nie znaleźliśmy żadnych zabytków. Głównie hotele z czego znaczna cześć jeszcze w budowie. Nie wiedząc co się za tym kryje w tej sytuacji zdecydowaliśmy dotrzeć na pieszo, plażą do Słonecznego Brzegu. Widać go nie było, zachowany na dużą jak się później zakrętów wybrzeża. Wiedzieliśmy, że mamy około 10 km. spaceru ruszaliśmy w drogę. Po kilku piaszczstych odcinkach, plaża się skończyła. Woda dochodziła bezpośrednio do skalistego brzegu. Mając ze sobą podręczny bagaż, w tym aparat i komórki zastanawialiśmy się tylko jak jest głęboko, czy uda się przejść piechotą. Na szczęście na kilkunastu takich odcinkach mieliśmy wody najwyżej do pasa, więc udało się. Niespodziewanie mieliśmy bardzo atrakcyjną wycieczkę z akcentami wspinaczki po kamieniach, brodzeniu w wodzie na śliskich kamieniach i trzymania się wchodzących do wody ścian skalnych. Od strony "obuwniczej" nie byliśmy na to przygotowani, po plaży raczej spacerujemy w crocsach. Teraz jednak nasze lekkie obuwie musiało się sprawdzić i wspierać nas w drodze. Warunki które spotkaliśmy spowodowały, że droga mijała bardzo powoli. Nagrodą były cały czas piękne, dzikie pozbawione innych turystów krajobrazy, świeży powiew od morza i woda cały czas w pobliżu. Kiedy więc chcieliśmy na chwilkę przystanąć, ochłodzić się, wszystko było "pod ręką". Korzystaliśmy kilka razy po drodze na takiej okazji, tym bardziej chętnie, że woda była bardziej czysta niż na plażach Słonecznego Brzegu. Pod koniec drogi zmęczenie dawało już nam się we znaki i niecierpliwością oczekiwaliśmy za następnym zakrętem widoków znajomej plaży i hoteli. Nie od razu tak się spełniło, kilka tych zakrętów, skałek jeszcze mieliśmy do pokonania. Jednak, się udało, po 5 godzinach od rozpoczęcia trasy byliśmy już "u siebie". Nie muszę dodawać jak bardzo byliśmy już głodni i gdzie od razu poszliśmy :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz