czwartek, 21 czerwca 2012

Bułgaria 2012, dzień 1 i 2

20.06.2012.

Dzisiaj nie będzie o Bułgarii, dopiero o 21:00 mamy wylot ale pierwszy dzień urlopu uznajemy za rozpoczęty. Rzeczy zapakowane za chwilkę ruszamy. Wyjazd, przygoda zaczynają się już za drzwiami... Jesteśmy na lotnisku. Droga do Warszawy minęła szybko, tylko cały czas padał deszcz co dodatkowo nastrajało nas optymistycznie w drodze na południe - tam gdzie ciepłej. Mamy sporo wolnego czasu, zawsze lubimy być wcześniej na miejscu, poczuć chociaż trochę atmosferę lotniska, gdzie wszystko się zaczyna. Odprawa będzie za pół godziny, poźniej jakieś piwko zakupimy... no bo co z tego, że nie ma dziś meczu, Euro cały czas trwa :) Lecimy.  Tak luźno, tzn. pusto w samolocie jeszcze nie widzieliśmy. Wygląda, że wyprawy przed sezonem mają sporo zalet. Lot ma być krótki, około 1:45 godziny. Następne wiadomości już po wylądowaniu. Na miejscu. Jesteśmy w hotelu, jest już czwartek ok 2:00. Pokój a właściwe lokal typu studio jest OK. Trzy duże łóżka, lodówka, aneks kuchenny, klimatyzacja. Jesteśmy na piątym piętrze ale jest winda co też jest fajne. Teraz spać, jutro zaczynamy zwiedzanie.

21.06.2012.

Dziś pierwszy dzień na miejscu, czas więc na rekonesans. Obeszliśmy okolicę ustalając gdzie znajdują się najważniejsze punkty okolicy - plaża, bary, knajpki i ciekawe obiekty do zwiedzania. Kolejność według klasy ważności na podstawie indywidualnych upodobań czytelnika. Podaję wiadomości zgodnie z wcześniejszą kolejnością - plaża jest ok 300 metrów od hotelu. Duża, chociaż turystów też sporo, tłoku nie ma. Woda czysta i ciepła. Notowań temperatury nie widzieliśmy, jednak " na oko" ma 20 stopni i nie ma problemu z korzystaniem z morskich kąpieli. Powietrze to około 28 stopni, czyli pełnia lata. Bary, knajpki, sklepy są dosłownie wszędzie z zakupami i jedzeniem nie będzie żadnego problemu. Za chwilkę wybieramy się czegoś pysznego skosztować. Na śniadanko zjedliśmy słodkie bułeczki i kanapki, wypiliśmy już trochę piwka (trzeba uzupełniać płyny :)). W zakresie czegoś ciekawego do zwiedzania, w zasięgu wzroku na wybrzeżu mamy dwa zabytkowe miasteczka z ładną architekturą. To St. Vlas i Nessebar. Wybieramy się tam wkrótce.
Obiad-kolacja były pyszne. To nasze pierwsze jedzenie tutaj, dlatego każdy wybrał coś innego i próbowaliśmy różnych smaków. Było bardzo dobre a słynna sałatka szopska - fantastyczna i to mówię ja, nie amator białego sera. Jednak ten tutaj był fantastyczny. Ciekawe, czy to zasługa lokalnej kuchni, czy wakacyjnego klimatu. Na dziś to chyba tyle, pokręcimy się jeszcze wieczorem nad morzem, po miasteczku poczujemy wakacyjnego klimatu w tym miłym ciepełku.

1 komentarz: